wtorek, 2 października 2007

Wyniszcz mnie...

Wyniszczaj mnie, Jezu, mój Boże !
Niech strzała Twojej przepotężnej MIŁOŚCI
przeszyje moje serce,
a stanę się mniejszy.
Pociągnij mnie do siebie
i oderwij mnie ode mnie.
Sam bowiem umiem tylko umierać,
czyli rodzić śmierć i podział.
Z Tobą zaś potrafię żyć,
tworzyć jedność i nadzieję.

Odbierz mi wszelką pewność,
która nie opiera się na Tobie.
Uczyń mnie dzieckiem zdanym
i całkowicie zależnym od Twojej miłości,
a zarazem dzieckiem tak bardzo
bezbronnym, slabym i kruchym.

Wlej we mnie tak wielką tęsknotę za Tobą,
abym ni minuty nie mógł żyć z dala od Ciebie.
Spraw, abym nigdy Cię nie zawiódł,
nie opierał się ani nie buntował
przeciwko Twemu działaniu.
Działaniu łaski, która wyzwala moje "ja",
a umieszcza je w Twoim "Ja".
Działaniu łaski, które wlewa we mnie
niezmierny żal z powodu każdej,
choćby najmniejszej zdrady.

Wyniszczaj mnie, Jezu, mój Boże !
Przykuj mnie do pamięci o Tobie,
do Twojej chwały, do Twego uwielbienia !
Niech Twoja strzała
przeszyje moje najgłębsze wnętrze
świetliste i mroczne, świadome i nieświadome.

Daj mi słodką słabość osób zakochanych.
Tylko Ty, wyłącznie Ty,
bądź zazdrosnym Oblubieńcem mojej duszy,
jej jedynym Panem.
Moje życie i moja śmierć są w Twoim ręku.

Brak komentarzy: