Historia bogacza, w oczach Chrystusa, rozgrywa się pomiędzy dwoma biegunami: między smutkiem na tej ziemi („młodzieniec odszedł zasmucony") i wiecznym nieszczęściem („strasznie cierpię w tym płomieniu"). Ludzie jednak zawsze próbowali obalić diagnozę Ewangelii. Jeszcze dzisiaj w mentalności wieki ludzi obraz człowieka bogatego ko-jarzy się instynktownie z obrazem radości. Bajkowe pałace, wspaniałe samochody i jachty, luksusowe hotele, najprzeróżniejsze i najbardziej wytworne przyjemności. I to wszystko nazywa się szczęściem.
Tymczasem często jest to jedynie maska szczęścia. Tragiczna parodia szczęścia. Pod nią kryje się przepastna pustka, nuda. bezkresny smutek. Przygnębiona dusza zmuszona jest znosić zniewagi zachłannego „mieć", które uniemożliwia wzrost „być". „Podle jest być szczęśliwym samemu... Życie zwrócone ku pieniądzom jest śmiercią". Człowiek bogaty popełnia to szaleństwo: rości sobie prawo do szczęścia w samotności. Nie zdaje sobie sprawy, że szczęście nie jest kawałkiem tortu, który można zjeść w samotności, w czterech ścianach własnego egoizmu, ale że trzeba je dzielić z wszystkimi.
„Bogacz jest synonimem człowieka, któremu nic się nie może oprzeć. Bogacz posiada środki, by zapanować nad światem. Nic musi użerać się z ludźmi. Pomiędzy bogatym i innymi istotami leży zawsze pieniądz, który eliminuje opory, fałszuje słowa i zachowania ludzkie. Od czasu do czasu coś się wydarza, ale nawet wydarzenie można kupić: kupuje się zdrowie, czyli chorobę lub śmierć, kupuje się pozory przyjaźni i miłości, dławiąc wszelkie przejawy prawdziwych uczuć. Stwarza się życie niezbyt katastroficzne, które na życzenie może być słodkie albo mdlę. zmysłowe lub ekscytujące.
I tak bogaty stopniowo oducza się Bliźniego. Najgorsze zaś jest przeświadczenie, iż posiada świat, ponieważ może go niweczyć. Ta żałosna moc, która działa za pośrednictwem materii i nie wie, co to jest dar z siebie - prawdziwe bogactwo ubogiego, kształtuje oblicze bogacza i styl jego życia, ozdabiając je miłą powierzchownością, kwiecistym uśmiechem i mechaniczną butą. Bogactwo - oto tytuł uzurpowany. Zniekształca ono oblicze nic tylko bogatych, ale również i świata, który rozciąga się przed nimi. Niweluje różnice, zaciera kontury, opiera się na uproszczonej, żałosnej psychologii, tchórzliwej w swych założeniach i w swej postawie wobec życia. Jedynie ubóstwo, które konfrontuje ogołoconą duszę z doświadczeniem i ujawnia jej prawdę, zna wystawne bogactwa świata."
piątek, 28 września 2007
Rok C - 26 niedziela zwykła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz