wtorek, 18 września 2007

Józef z Nazaretu

Możemy się od niego uczyć składania siebie Bogu w darze. Biblia niewiele mówi o nim samym, nie dopuszcza go w ogóle do głosu, w sensie werbalnym. Józef milczy i trzeba nam go słuchać w tym milczeniu Ewangelii.

Skoro Słowo Boże nie zechciało nam podać żadnego słowa Józefa, to w tym należy dopatrywać się głębokiego sensu.

Jego milczenie, człowieka prawego, sprawiedliwego, jest przede wszystkim milczeniem kontemplacyjnej wiary, która jest przeżywana na poziomie głębokiego serca: czystego, otwartego, pokornego.

Wpatrując się w czyny Józefa, dostrzegamy, że chcąc uczynić dla Jezusa coś najbardziej istotnego, to tak naprawdę możemy jedynie Go przyjąć! Jezus będzie tym najbardziej rozradowany, ponieważ my nie mamy możliwości uczynienia czegokolwiek dla Jezusa, dopóki Go nie przyjmiemy – wszystko bowiem jest darem, Jego darem! Nawet nie możemy się poprawić bez Niego!

Kontemplacyjna wiara Józefa wzrasta wtedy, gdy jest przeniknięta milczeniem "odkręcania się od siebie". Odwrócić się od siebie należy w tym celu, aby móc zajmować się Jezusem, być pasjonatem Jezusa czyli Jego przyjacielem. Przyjacielem zaś jest ten, komu bardziej zależy na przyjacielu niż na sobie samym i kto bardziej żyje sprawami przyjaciela, niż swoimi własnymi; przejmuje się nimi tak bardzo, że gotów jest na śmierć, dla przyjaciela. Dopiero w takim układzie nasza wiara może owocować, może wzrastać.

Józef jest równocześnie Sługą Paschy, ponieważ Syna Bożego, "niezdarnego" na sposób ludzki, wprowadził w przedziwne zwyczaje ludzi i przygotował w ten sposób paschalną ofiarę. Jezusowe człowieczeństwo mogło stać się miejscem paschy. Józef to czyni w sposób ukryty, milczący, by cała koncentracja była skierowana na Jezusa.

Wreszcie, jest to milczenie człowieka, który potrafił swoją codzienność uczynić paschalną, w którym jego codzienność przestała mu być zawadą, przeszkodą dla służenia Panu, a stała się świątynią, miejscem swoistej liturgii, gdzie każda czynność jest sakralna i święta. W ten sposób w tych czynnościach dokonuje się uwielbienie Boga.

Józef nie bierze udziału w żadnej dyskusji, ani nie jest nam dane dostrzec jego intelekt. Józef cierpi w kontekście tajemnicy, która spowija Maryję. W ten sposób przebija się on do głębszej sfery swojego jestestwa, aby tam zrozumieć, w milczeniu, Boga informującego co ma czynić dalej. Stąd widzimy Józefa, który budzi się ze snu i wykonuje czynności na sposób kontemplatywny. Działa w nim wiara, przez miłość.

Brak komentarzy: